Tour de Pologne odmieniło karierę Krizka
napisał: Oskar Burdach (2014-10-10 00:20:01).

Po sukcesie w Tour de Pologne, którym niewątpliwie była niebieska koszulka najaktywniejszego zawodnika wyścigu, Matthias Krizek stał się o wiele bardziej rozpoznawalny. Czy to dopiero początek znakomitej kariery młodego Austriaka? Po naszym narodowym Tourze wielu kolarzy stawało się wyśmienitymi sprinterami, góralami czy po prostu liderami swoich ekip. Czy tak też będzie i w tym przypadku?



Fot. tourdepologne.pl / Szymon Gruchalski


Oskar Burdach: Jak się czułeś po tak trudnym, trzytygodniowym wyścigu WorldTourowym, jakim była Vuelta a Espana?

Matthias Krizek: Po tych trzech tygodniach byłem naprawdę bardzo zmęczony i tylko czekałem na ostatni etap, żeby potem już w pełni cieszyć się odpoczynkiem. W moim mniemaniu, zasłużonym, jednak tylko kilkudniowym. Ale poczucie tego, że ukończyłem swój pierwszy Wielki Tour, jest naprawdę niesamowite. To było wspaniałe uczucie, kiedy dotarłem szczęśliwie na ostatni etap, jazdę indywidualną na czas w Santiago de Composteli i po trzech tygodniach nareszcie mogłem się szeroko uśmiechnąć.

Podczas 12. etapu Vuelty zdecydowałeś się na samotny odjazd, byłeś bardzo blisko zwycięstwa. Spodziewałeś się wtedy, że dojedziesz przed peletonem?

To zawsze jest trudne, kiedy uciekasz samotnie. W końcówce udało mi się utrzymywać pewną przewagę, trzymałem peleton na dystans, ale ok. 10 kilometrów przed metą zakończyła się moja solowa akcja. Została mi już wtedy tylko nagroda pocieszenia – „najaktywniejszy kolarz” i na 13. etapie mogłem jechać z czerwonym numerem na plecach.

Podczas Tour de Pologne pokazałeś się z fantastycznej strony – na dwóch etapach uciekałeś, zostałeś najaktywniejszym kolarzem wyścigu. Jak wspominasz tamten start?

Po prostu wspaniały wyścig. Mam tylko najlepsze wspomnienia z Polski. Piękny kraj, niesamowici kibice, wiele kilometrów w odjazdach. W pewnym momencie znajdowałem się na drugim miejscu w „generalce”, ale na ostatnich etapach musiałem pomagać Davide Formolo w walce o końcowy triumf. Mimo to udało mi się sięgnąć po niebieską koszulkę na koniec wyścigu. To ogromny sukces dla mnie.

Stałeś się bardziej rozpoznawalnym kolarzem, zespół wystawił Cię do składu na Vueltę. Niestety, trener reprezentacji nie wziął Cię na MŚ. Jak się czułeś po takiej decyzji?

Niestety, nie było mi dane pojechać na mistrzostwa świata, chociaż moje przygotowanie po wyścigach w Polsce i Hiszpanii było bardzo dobre. Szkoda, że się nie udało, ale musiałem zaakceptować decyzję trenera.

Od przyszłego sezonu Twoja obecna ekipa Cannondale połączy się z drużyną Garmin-Sharp. Czy jesteś zadowolony z tej sytuacji i czy już wiesz, że będziesz częścią tego zespołu?

Niestety, nadal szukam ekipy na przyszły rok. Mój kontrakt z drużyną Cannondale z końcem tego roku wygasa i jeszcze nie wiem, czy będę jeździł nadal w WorldTourze.

Rozmawiał: Oskar Burdach